sobota, 29 listopada 2014

Filipkowy świat zabawek

Mojemu synkowi nie jest wiele do szczęścia potrzeba. Wystarczy jakaś mała zabaweczka i nie ma go przez dobre pół godziny. Ja w tym czasie mogę zrobić coś dla siebie albo zająć się obowiązkami domowymi. Właśnie teraz Filipek leży sobie na kocyku i bawi się sam grzecznie, więc mam czas na napisanie posta :)





środa, 26 listopada 2014

Coraz bliżej święta :)

Święta już zapasem. Został już niecały miesiąc. W sklepach zaczęło się zakupowe szaleństwo przedświąteczne. A ja już mam wszystkie prezenty zakupione i przygotowane. Czekają, aż je zapakuje na kilka dni przed Wigilią. Dzięki temu omija mnie bieganie na szybko w zatłoczonych galeriach w poszukiwaniu upragnionych podarunków. Muszę przyznać, że już się nie mogę doczekać świąt. Uwielbiam atmosferę, która się roztacza wokół wigilijnego stołu. Domownicy zasiadają do kolacji i właściwie to jest jedyna taka okazja w roku kiedy wszyscy wspólnie możemy zjeść, porozmawiać i przystanąć na chwile, odrywając się od codziennego natłoku obowiązków. A potem śpiewanie kolęd i rozpakowywanie prezentów do późna w nocy. Odliczam już dni do tego cudownego dnia :)
A wy jak spędzacie Święta Bożego Narodzenia? 


poniedziałek, 24 listopada 2014

5 MIESIĄC FILIPKA !!

Oj, wiele się u nas wydarzyło w tym miesiącu. Przede wszystkim mój synek waży około 8 kg i mierzy aż 70 cm ( po tatusiu). Filipek nie przypomina już bobasa. Gdy mam wolną chwilę i obserwuję go podczas spanka to zaczynam dostrzegać, że mam w domu małego chłopca. Mały siedzi już ładnie, ale jeszcze z podparciem, próbuje psocić (jego ulubioną zabawą jest ściąganie obrusu ze stołu), przekręca się na boczki gdy jest w pozycji leżącej, śmieje się na głos, zaczyna się bawić z nami, chociaż najbardziej lubi z moim bratem Adasiem. Ah, jestem dumna bardzo, że mój synek się tak wspaniale i szybko rozwija. 





piątek, 21 listopada 2014

Śpij kochanie

Mój prawie 5 miesięczny synek potrafi wstawać 4 razy w nocy na karmienie. Powiem szczerze, że jest to mocno frustrujące, bo budzi mnie co półtorej godziny. Nie da się wypocząć funkcjonując ciągle w ten sposób, więc potem w dzień jestem zmęczona i poirytowana wszystkim. Zawsze byłam nerwową osobą, ale teraz jest naprawdę łatwo wyprowadzić mnie z równowagi. Odbija się to oczywiście na moich relacjach z bliskimi, ale i tak wszyscy dookoła mnie są bardzo wyrozumiali. Jak byłam w ciąży spodziewałam się, że mój synek po 3 miesiącu życia zacznie przesypiać całe noce, no ale cóż. Jest taki słodki, że nawet się na niego wściekać nie mogę, więc wstaje co noc i się karmimy. Ostatnio nawet potrafi wstać z płaczem i potem go uspokajam przez godzinę, ale to raczej jest wina skoku rozwojowego o którym pisałam wcześniej, więc za niedługo ten okres na szczęście minie. Ale co dalej? Jak długo będziemy jeszcze wstawać w nocy z Filipkiem? Chyba o niczym teraz bardziej nie marze jak o przespanej nocy :) 




wtorek, 18 listopada 2014

Bajkowy świat

Coraz częściej stykam się z nałogowym oglądaniem telewizji przez dzieci. Niektóre ekstremalne przypadki potrafią spędzić przed ekranem telewizora cały dzień. No może z małą przerwą na potrzeby fizjologiczne... Co więcej ich rodzice nie kontrolują treści bajek oglądanych przez swoich maluchów. Niestety taki model spędzania wolnego czasu przez dzieci jest coraz bardziej powszechny. Uważam, że zabawa powinna być połączona z nauką, uczyć kreatywnego myślenia. Jest to ważne zwłaszcza w wieku kiedy dziecko najszybciej się rozwija. Natknęłam się ostatnio na blogi, gdzie mamy piszą wprost, że mają na wszystko czas bo ich kilkumiesięczne dziecko uwielbia oglądać telewizję. Tylko czego się to dziecko nauczy w tym czasie? Raczej niczego. Jedyne co to sobie może popsuć wzrok. Dlatego mój Filipek do drugiego roku życia nie będzie oglądał bajek. A gdy już będzie na tyle duży, żeby rozumieć co ogłada to od czasu do czasu pozwolimy sobie na małą chwilę relaksu przed telewizorem. Oczywiście bajka będzie musiała zawierać odpowiednią i przystępną do wieku treść oraz morał. Na razie Filipcio musi się zadowolić ilustracjami w książkach, które chętnie ogląda, gdy mu czytam bajeczki :) 



 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Filipek robi jabłecznik

Komuś by się mogło wydawać, że mam bardzo pomocnego synka. Nic z tych rzeczy. Filipek jest po prostu nieodkładalski. To znaczy, że najchętniej cały dzień spędziłby w moich ramionach, a w najgorszym wypadku muszę być ciągle w zasięgu jego wzroku, inaczej zaczyna marudzić, albo co gorsza płakać. A, że ja nie mogę znieść jak moje dziecko płacze, to jesteśmy ostatnimi czasy nierozłączni. Najprawdopodobniej przyczyną takiego zachowania u mojego małego urwiska jest zaczynający się 5 skok rozwojowy. W tym okresie trwającym od 22-26 tygodnia życia dziecka, maluch zaczyna widzieć odległość pomiędzy przedmiotami jak i między nim, a rodzicami. Taka świadomość może być dla dziecka dosyć przerażająca. Dlatego nasze skarby w tym okresie zmieniają się na około miesiąc w małe marudki. 
Postanowiłam, że wszystko będę się starała robić razem z moim synkiem, żeby jak najbardziej umilić mu ten trudny dla niego okres. Od samego rana zabraliśmy się za pieczenie mojego ulubionego ciasta jakim jest jabłecznik. Kto wie, może dzięki temu Filipek polubi gotowanie tak jak jego mama i w przyszłości będzie serwował takie wspaniałe ciasta dla swojej wybranki :)



A oto wyniki naszej pracy :)



Składniki:
 

Kruche ciasto:

420g mąki pszennej
1 płaska łyżeczka soli
2 łyżki cukru
330g zimnego masła
160ml zimnej wody

Nadzienie:

4- 5 jabłek
35g mąki pszennej
ok. 70– 100g cukru w zależności od kwaśności jabłek
szczypta cynamonu

Przepis:

Masło pokroić w kostkę.
Mąkę, sól i cukier wymieszać. Dodać masło i miksować mikserem, aż całość będzie przypominać kruszonkę.
Dodać 120ml wody i tak długo miksować, aż ciasto się połączy. Resztę wody dodać tylko jeśli będzie to konieczne.
Ciasto owinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki.
Jabłka umyć, obrać, pokroić w kostkę. Wymieszać dokładnie z mąką, cynamonem i cukrem.
Ciasto przełożyć do formy wysmarowanej masłem lub margaryną.
Na cieście rozłożyć jabłka. Resztę ciasta można użyć jako kruszonkę na wierzch jabłecznika
Piec w nagrzanym piekarniku 15min. w temperaturze 210°C. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 190°C, ciasto przykryć z góry folią aluminiową i piec dalej 50min. Ciasto jest gotowe, jak będzie miało złoto- brązowy kolor.

SMACZNEGO !!

niedziela, 16 listopada 2014

Nóżki

Czy wszystkie mamy wariują na punkcie stópek swoich dzieci? Ja zdecydowanie oszalałam. Są przesłodziutkie, mogłam je całować godzinami. Filipek na szczęście też uwielbia tego typu pieszczoty. Zawsze gdy łapię te kochane nóżki, żeby je wycałować, to mój synek się śmieje i cieszy z tego :) Uważam również, że takie rozrywki zbliżają rodziców z dzieckiem i może to zaowocować lepszymi relacjami w późniejszym wieku malucha.


czwartek, 13 listopada 2014

Słodziaczek

Ostatnia sesja literkowa bardzo się wszystkim podobała, więc postanowiłam zrobić podobną, ale w nieco innej aranżacji. Filipek od rana jest w dobrym humorze, więc udało nam się zrobić uśmiechnięte zdjęcia bez niczyjej pomocy. Mój mały model zrobił się ostatnio bardzo ruchliwy i zaczyna w trakcie sesji rozrabiać, ale ma to oczywiście swój urok :) 






 

środa, 12 listopada 2014

Wprowadzać posiłki czy nie ?

Dwa tygodnie temu Filipek skończył cztery miesiące i akurat wypadło nam kolejne szczepienie. Udaliśmy się więc do naszej Pani doktor, która zbadała i obejrzała dokładnie Filipka. Potem przyszedł czas na rozmowę z rodzicami. Dowiedzieliśmy się, że ostatnio zmieniono schematy wprowadzania produktów u małych dzieci i powinnam już zacząć podawać Filipkowi nowe posiłki. Od początku karmię Filipka tylko i wyłącznie piersią, więc byłam zdziwiona, że tak szybko. Wszędzie gdzie czytałam na temat karmienia i wprowadzania nowych produktów było wyraźnie napisane, że jeśli dziecko karmione jest piersią powinno się zacząć wprowadzać nowe rzeczy po 6 miesiącu życia maluszka. Uwielbiam karmić, Filipek bardzo dobrze przybiera na wadzę, więc zastanawiałam się dlaczego lekarz zaleca mi coś wprowadzać. Oczywiście pojechałam do sklepu, nakupiłam przeróżnych słoiczków z deserkami i zupkami po czym sekundę się zastanowiłam i oprzytomniałam. To jest moje dziecko i ja wiem co jest dla niego najlepsze. Jak uważam, że na razie w zupełności wystarcza mu karmienie piersią to tak go właśnie będę karmić dopóki nie stwierdzę, że zarówno Filipek jak i ja jesteśmy gotowi na wprowadzenie nowych posiłków. A wy kiedy zaczęłyście rozszerzać dietę Waszych pociech?


piątek, 7 listopada 2014

Nie robię nic..

Dzisiaj nie robię nic. Oczywiście oprócz karmienia, przewijania, usypiania i zabawy z Filipkiem. Codziennie gdy Mały idzie spać w ciągu dnia ja rzucam się w wir prania, prasowania, sprzątania i innych tego typu rzeczy. Powoli przestaje mieć siły na cokolwiek, więc stwierdziłam, że jak dzisiaj poleniuszkuję to dom się nie zawali. Może gdybym normalnie przesypiała noce to w dzień bym miała więcej energii, ale niestety Filipcio wstaje jeszcze trzy, cztery razy w nocy na karmienie. To trochę dużo jak na 4,5 miesięczne dziecko, ale widocznie tyle potrzebuje. Rano też nie jest łaskawy. Czasami potrafi zrobić pobudkę o 6, gdzie dla mnie to jest środek nocy :) Nawarstwianie się nieprzespanych nocy sprawia, że coraz częściej chodzę poirytowana i wymordowana. Z utęsknieniem czekam, aż uda nam się przespać całą noc :(

Właśnie zabieram się za same przyjemności. Gazetka, ciasteczko i świat mimi :) 
 

środa, 5 listopada 2014

Filip

Imię dla Filipka wymyślił jego tatuś, a że ja nie miałam specjalnie innych pomysłów jak nazwać nasz mały skarb,więc przystałam na to. Wiadomo, że długo się zastanawiałam czy to dobry wybór. W końcu to moje pierwsze dziecko i chciałam, żeby wszystko co jest związane z nim było idealne. Teraz uważam, że był to świetny pomysł. Bardzo mi się podoba to imię, ale zdecydowanie ja wymyślę imię dla kolejnego dziecka :) 










 

poniedziałek, 3 listopada 2014

Krem z dyni

Nakupiliśmy wielkie dynie jako dekoracje na sesję Filipka, ale szkoda teraz, żeby tak stały i gniły. Przygotowałam z nich krem z dyni. Długo szukałam dobrego przepisu, kilka razy już gotowałam taki krem, ale jeszcze nigdy mi nie wyszedł dobry. Wreszcie znalazłam przepis jak dla mnie idealny :)


Krem z dyni


Składniki :

8 anchois
1 duża cebula
2 kg dyni
400 ml mleka kokosowego

Przepis:

Anchois przysmażyć na masełku razem z cebulą (można też dodać papryczkę chilli jeśli ktoś lubi na ostro). Gdy cebula się zeszkli dodać dynię i gotować, aż będzie miękka. Następnie dolać mleczko kokosowe i wszystko zmiksować. Gotowe !
Na wierzchu można polać olejem z pestek dyni albo zrobić kleksik ze śmietany. Ja zawsze też dodaję prażone pestki dyni :) 

Smacznego