Sporo rzeczy mi się pozmieniało w głowie po porodzie. Dawniej bałagan mi w zupełności nie przeszkadzał, wręcz czułam się z nim wyśmienicie. Oczywiście zdarzały się epizody kiedy to dostawałam energetycznego kopa i sprzątałam wszystko na błysk, ale było to niezwykle rzadko. Teraz mam obsesje na punkcie czystości. Wszystko dookoła mnie musi być perfekcyjnie wysprzątane. Oczywiście to nie oznacza, że moje mieszkanie wygląda teraz jak muzeum, ale denerwuje mnie gdy walają się po domu jakieś brudne skarpetki. Tak więc staram się od rana do wieczora ogarniać nasz mały grajdołek. Takich zmian w moim życiu jest wiele od kiedy Filipek pojawił się na świecie :)
Heh..:) U mnie odwrotnie przed porodem pucowałam każdy kąt w domu, teraz nie mam czasu na nic bo Mala jest bardzo wymagająca:)
OdpowiedzUsuńTak to bywa niestety, ja też często nie mam czasu i wtedy mieszkanie wygląda jak pobojowisko :)
UsuńJa też nie mam czasu, Julka uwielbia jak się ją nosi więc noszę. Tak że robię wszystko z Juleczką na rękach lub w chuście :)
UsuńO, to jest nadzieja, że i mnie dopadnie taki lekki perfekcjonizm, przydałby się :D
OdpowiedzUsuńHaha, może w twoim przypadku też tak będzie :)
UsuńJa starałam się zawsze utrzymać porządek jednak teraz z maleństwem w brzusiu, gdy zostało mi 2,5 miesiąca do porodu a bieganie z mopem zrobiło się trochę utrudnione serce mi pęka jak widzę biegające koty po podłodze :-( Czasem zaprzęgnę męża do pomocy ale jak widzę ile on ma pracy to nie mam serca wręczać mu mopa po powrocie do domu. Mam nadzieję, że dzidziuś pozwoli mi po porodzie znaleźć czas na ogarnięcie mieszkania przynajmniej raz w tygodniu co by nie zarosnąć kurzem :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam leżeć na kanapie z kubkiem herbaty wiedząc że mieszkanko jest czyste i zadbane :-)
Pamiętam jak byłam w ciąży i miałam identyczne odczucia jak ty :) A przecież z takim dużym brzszkiem się nie da wypolerować całego domu, nawet schylenie się po coś z podłogi graniczy z cudem :) Pozdrawiam
UsuńJa również tak mam... tylko niestety mam ciągłe wrażenie, że w domu jest większy bałagan odkąd jest z nami nasze małe Dziecię. Ale to za sprawą pewnie tego, że w pokoju mamy wszystko: ogromną szafę, stolik, sofę, fotel, długą pufę, dwie komody ba! nawet 3 bo w kącie Oliwierka jest kolejna, i łóżeczko, do tego półka na ścianie i szafka nocna. Dochodzi wózek, bujaczek, zabawki, nosidelko, kosz na ubrania i nie mam się gdzie ruszyć. Do tego wszystkiego wcisnęłam tu jeszcze choinkę! Bo bez choinki to nie są święta !
OdpowiedzUsuńAle niebawem... wszystkie graty rozłożą się na naszych 140 metrach.... Będę miała co czyścić i sprzątać:))
U nas też liczba rzeczy która przybyła w mieszkaniu po narodzinach Filipka jest ogromna, a niestety m2 nie przybywa :) Mam tylko nadzieję, że kiedyś dorobimy się domku tak jak ty i będę wtedy miała miejsce na wszystko :) Może nawet na kolejne dziecko :*
UsuńO jaaa! Jaki słodziak!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa tak miałam ale mi minęło ;) od kilku tygodni ledwo ogarniam cokolwiek, przy Franiu jest naprawdę ciężko, jak jest na nogach to nie można go spuścić z oczu, a jak tylko zaśnie to ganiam po mieszkaniu jak wariatka, sprzątam, piorę, prasuję itd. Do tego mam jeszcze psa, więc praktycznie codziennie trzeba odkurzać jego kłaczki latające po podłodze.
OdpowiedzUsuńBoję się właśnie tego okresu jak Filipek zacznie maszerować po domu i nie będzie można oka z niego spuścić, teraz jest jeszcze spokój bo tam gdzie go położę to tak leży :)
UsuńJestem pewna, że Filipek jest świetną motywacją do działania. Ja miałam przed porodem dokładnie jak Ty :)
OdpowiedzUsuń