piątek, 9 stycznia 2015

Kiedy mężczyzna zaczyna czuć się ojcem?

Kobieta nosząc dziecko przez 9 miesięcy w brzuszku ma niesamowitą okazję zapoznać się ze swoim maleństwem, zanim przyjdzie na świat. Oczywiście nie od samego początku. Ja zdałam sobie sprawę,  że naprawdę kocham mojego brzdąca dopiero wtedy, gdy poczułam pierwsze ruchy. Pamiętam to jak dziś. Był 1 stycznia 2013 roku, byłam dokładnie w 16 tygodniu ciąży i nagle w moim brzuchu zaczął delikatnie poruszać się malutki motylek. To było niesamowite uczucie. Dopiero wtedy namacalnie mogłam stwierdzić, że w moim ciele rośnie mały kosmita, który potrzebuje miłości i bliskości. Hormony również pomagały mi w wejściu w rolę matki zanim tak naprawdę się nią stałam. 

A w jaki sposób tą więź mogą poczuć mężczyźni? No właśnie, i tu się rodzi problem. Nie każdy tatuś uważa, że powinien zaznajamiać się z kimś kogo jeszcze nie widzi i nie czuje. Mężczyźni zdecydowanie rzadziej okazują uczucia względem nienarodzonego dziecka. Uważam jednak, że nie powinniśmy tego przyjmować jako coś normalnego. Rozumiem, że jest im trudniej poczuć emocje i je zrozumieć, ale czy nie jest warto się chociaż trochę postarać? Nawiązanie więzi emocjonalnej z owocem naszej miłości procentuje potem w relacjach z dzieckiem, gdy jest ono już na świecie. 

Ja miałam to szczęście, że trafiłam na partnera, który zarówno mnie, jak i Filipkowi okazywał czułość i bliskość przez cały okres trwania ciąży. Wsparcie i pomoc jaką otrzymałam w tym czasie jest wręcz nie do opisania. Doceniam to i widzę, że jak się tylko czegoś bardzo chce i pragnie to można to osiągnąć bez najmniejszych problemów, a rezultaty widać na załączonym obrazku.  
To zdjęcie, aż kipi miłością :)





7 komentarzy:

  1. Fakt, my czujemy maleństwo, pomagają nam hormony, ale ja opowiadalam mojemu mężowi co czuję. A potem sam zaczął czuć naszego synka i łatwiej mu było go sobie wyobrazić :) wydaje mi się że musimy im troszeczke pomóc, zachęcić i będzie im latwiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja dzieliłam się moimi odczuciami w ciąży z moim narzeczonym i myślę, że sporo mu ułatwiłam :)

      Usuń
  2. Mój mąż także przez całą ciążę gadał do brzuszka. Dbał o nas. Drapal nóżki i był na każdej wizycie u ginekologa, przy porodzie (CC) był prawie ze mną, na sali ale za ścianką. Przez pierwsza dobę byłam na intensywnej terapii i to mój mąż przez te pierwsze chwile był z Małą. Lepszego męża nie mogłam sobie wymarzyc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo, tata Filipka był z nami na każdej wizycie i emocjonował się jego zdjęciami z usg chyba bardziej niż ja:) A przy mojej cesarce bardzo chciał być, ale się nie udało i też czekał za ścianą ;) Jesteśmy szczęściarami i tyle .. :)

      Usuń
  3. Strasznie się wzruszyłam... mam gul w gardle. Ten maleńki motylek jest teraz obok Ciebie.. możeby obserwować go na Twoich pięknych zdjęciach. Świetny post! Położyłaś mnie na łopatki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nawet nie wiesz jak miło mi jest to słyszeć :) Przynajmniej wiem, że trud jaki wkładam w pisanie tego bloga się opłaca:)

      Usuń
  4. Najlepsze zdjęcie ever! To prawda, że czarujesz swoimi obrazami, a ten jest rzeczywiście szczególny... u nas mąż bardzo się o nas troszczył, a jakby mógł, to by nie odrywał dłoni od brzucha :)

    OdpowiedzUsuń